,,Stawiamy na jakość, nie na ilość”
Czym dla Pana jest lokalność?
Dla mnie lokalność to przede wszystkim wzajemne wspieranie się. Dzięki lokalności łatwiej jest nawiązywać relacje i rozmawiać z innymi o tym, co ważne. Przez chwilę mieszkałem za granicą i to pozwoliło mi jeszcze bardziej docenić, że mam możliwość życia w okolicy, w której zawiązują się lokalne społeczności i ludzie przestają być dla siebie anonimowi.
Dlaczego lokalne znaczy lepsze?
Przede wszystkim dlatego, że wiemy co jemy. O lokalnych produktach wiemy wszystko i stawiamy na jakość, a nie na ilość. Jest to żywność nieprzetworzona, bez żadnych zabiegów, aby warzywa były przykładowo większe. Dzięki krótszej drodze transportu od mojej uprawy do sklepu warzywa pozostają świeże. Dodatkowo jest to sposób na wspieranie polskiej gospodarki.
Czy jest to dla Pana ważne, że odbiorcami Pana produktów są często Pana sąsiedzi?
Jak najbardziej – ważne jest, że wszyscy się znamy w okolicy. Mieszkamy w zagłębiu głównie kalafiorów i brokułów, ale są też inne warzywa, więc staramy się wymieniać. Dostarczając produkty do sklepów informujemy o regionie i o tym co inny produkują w naszej miejscowości. Bycie lokalnym dostawcą to też pewnego rodzaju odpowiedzialność i zobowiązanie – produkując lokalnie nie jest się anonimowym. Ludzie z okolicy mnie znają i oczekują wysokiej jakości moich produktów. Dlatego też chcę dostarczać jak najlepsze produkty. Cieszę się, że moimi odbiorcami są ludzie, których znam.
Dlaczego postanowił się Pan zostać lokalnym dostawcą?
Uprawą zajmowała się babcia, potem tata. Jest to rodzinny biznes z pokolenia na pokolenie. Zaczęło się od pomagania, a z czasem coraz bardziej się angażowałem w codzienne obowiązki, związane z prowadzeniem biznesu. Dzisiaj, szczególnie w sezonie, jest to dla mnie pełnowymiarowa praca. Stawiamy na jakość, więc dbam o każdy detal. Swoją przyszłość wiążę właśnie z rodzinną uprawą, mam wiele planów na rozwój.
Powiązane artykuły
Powrót do listy artykułówLokalni przedsiębiorcy w starciu z dużymi koncernami bronią się jakością – rozmowa z franczyzobiorczynią z regionu Kujaw
Klienci mówią, że najlepsza biała na Wielkanoc pochodzi od „Czachora”. Rozmowa z Hanną Czachorowską właścicielką sklepu Lewiatan w Bożewie i...