„Sklep, jako centrum lokalnej społeczności”

Czym jest dla Pana lokalność?

Lokalność ma wiele wymiarów. Dla mnie to przede wszystkim lokalny patriotyzm – wspieranie lokalnych inicjatyw, przedsiębiorców, dbanie o najbliższe otoczenie. To również kupowanie produktów, które pochodzą z najbliższej okolicy. Lokalność ma dziś coraz większe znaczenie dla nas i naszych klientów. Obserwuję, że lokalne ruchy i aktywności są dziś coraz silniejsze. To dobrze, bo im więcej ludzi angażuje się w lokalne inicjatywy, tym więcej dobra i korzyści dla społeczności, 
w której żyjemy.

Jakie lokalne inicjatywy wspieracie?

Jako sklep od lat jesteśmy zaangażowani w wiele lokalnych inicjatyw – od rajdu rowerowego, przez konkursy w sąsiedniej szkole, po wsparcie dla dzieci z ośrodka rehabilitacyjnego w Kiekrzu. Dbamy o ludzi, którzy nas otaczają. Ufamy sobie, pomagamy w różnych sytuacjach. Organizujemy zbiórkę, gdy sąsiadom spłonął dom, co zimę zbieramy dary dla przytuliska dla zwierząt, współpracujemy z Caritasem na rzecz bożonarodzeniowego wsparcia dla najbiedniejszych. Nasi klienci widzą to i wiem, że jest to dla nich bardzo ważne, bo w konsekwencji traktują nas nie tylko jak sklep, w którym zaopatrują się w potrzebne produkty, ale jako sąsiada i ważne ogniwo lokalnego życia i społeczności.

Od ilu lat działacie?

Jestem trzecim pokoleniem, które pracuje w handlu spożywczym. Przygodę z tą branżą rozpoczął wiele lat temu mój dziadek Władysław. Nasz sklep w podpoznańskim Kiekrzu działa od 36 lat. Członkiem Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan jesteśmy od 1999 roku – od pierwszego dnia działania Lewiatana na terenie Wielkopolski. Mój śp. ojciec chrzestny Maciej Michalak był współzałożycielem sieci. 

Sklep, który dziś prowadzimy założył 36 lat temu mój tata. Od 20 lat pracuje tu również mój brat Tomasz oraz nasza mama Jolanta. Przez te lata sklep przechodził wiele modernizacji, a ostatnia i zarazem największa miała miejsce w 2012 r., kiedy oprócz powiększenia sklepu do 850 m2 otworzyliśmy obok małą galerię usługowo-handlową pod nazwą Galeria Kiekrz.  

Cała nasza rodzina jest bardzo zaangażowana nie tylko w rozwój sklepu, ale również działania na rzecz lokalnej społeczności. Można powiedzieć, że staliśmy się takim lokalnym centrum spotkań i usług. Przy naszym sklepie odbywają się spotkania seniorów z lokalnego klubu seniora. Udostępniamy miejsce, wspieramy napojami i przekąskami. W szkole języka angielskiego często odbywają się różne lokalne inicjatywy, jak konkursy czy zawody dla dzieci i młodzieży, które również wspieramy. We wspomnianym pasażu handlowym działa m. in. salon fryzjerski, apteka, sklep papierniczy i zoologiczny, szkoła angielskiego. Te lokalne relacje, bliskość, zaufanie zdecydowanie odróżniają nas od innych sklepów – mimo, że konkurencji tuż obok nie brakuje. W jakimś sensie jesteśmy centrum lokalnej społeczności, a nie tylko miejscem robienia zakupów.

Sklep Państwa Michalaków można zobaczyć na stronie: https://www.youtube.com/watch?v=00G11DF_Mnk

Czy klienci częściej sięgają dziś po lokalne produkty niż kilka lat temu?

Zdecydowanie tak. Klienci chcą dziś wiedzieć skąd pochodzą produkty, które kupują i śmiało o to pytają. Dosłownie skąd, czyli od którego właściciela czy producenta, gdzie dokładnie są uprawiane. Takie produkty oznaczają dla nich świeżość, bogactwo naturalnych składników, bezpieczeństwo, zaufanie. Czasem nasi klienci pytają nas czy możemy sprowadzić produkty z konkretnej mleczarni czy od dostawcy warzyw i owoców.

Jak reagujecie na takie propozycje klientów?

Bardzo często wprowadzamy takie produkty do naszego sklepu. To bardzo wartościowe głosy szczególnie, że zdarzało się, że byli to producenci, których dotąd nie znaliśmy. Mamy takie doświadczenia z piekarnią czy mleczarnią z naszej okolicy. Podobnie było z doskonałym piwem rzemieślniczym, które jak się okazało powstaje zaledwie 4 km od naszego sklepu, a dziś jest hitem sprzedażowym.

Dlaczego Pana zdaniem warto wybierać lokalne produkty?

Świeżość to moim zdaniem największy atut lokalnych produktów. Decyduje o niej przede wszystkim krótki czas między wytworzeniem, a dostawą do sklepu. Taki produkt nie przechodzi przez centra logistyczne, hurtownie, nie leżakuje w magazynach czy na tirach, tylko trafia bezpośrednio od lokalnych dostawców do sklepu. W całej sieci Lewiatan średnia odległość od producenta do sklepu to ok. 20-50 km. Często to mniej niż 10 km. W naszym sklepie jabłko zerwane w niedziele, w poniedziałek jest na półce albo w koszyku klienta. Wyroby mleczarskie np. od p. Ziembińskiego, który w nocy robi twaróg czy masło, o 8:00  rano są dostępne w sklepie. Dziś w handlu dużo się mówi o świeżości. Niestety klienci wbrew pozorom nie często mogą taką prawdziwą świeżość dostać.

Jako gospodarze sklepów bardzo często wymieniamy się również kontaktami i wzajemnie polecamy sobie najlepszych dostawców z naszej okolicy. Jeśli w moim sklepie klienci chętnie kupują wyroby z lokalnej mleczarni czy piwo z browaru rzemieślniczego to często sam łączę danego producenta z innym franczyzobiorcą prowadzącym sklep Lewiatana – żeby on też mógł mieć ten produkt w swojej ofercie.

Lokalne relacje i niezależność przedsiębiorców prowadzących sklepy Lewiatan, w połączeniu z korzyściami, jakie daje ta ogólnopolska sieć to dziś ogromna siła Lewiatana. Dzięki temu możemy nie tylko oferować wysokiej jakości produkty, ale również być tym zaufanym „sąsiadem”, który wspiera to, co cenne lokalnie i który dba o swoje najbliższe otoczenie.

W najbliższą sobotę, 22 sierpnia, w sklepach Lewiatana w całej Polsce odbędzie się Festiwal Produktów Lokalnych. Na czym polega ta akcja?

Dzięki Festiwalowi chcemy, aby nasi klienci jeszcze lepiej poznali produkty ze swojej okolicy. Jako Lewiatan, w skali całego kraju współpracujemy z ponad 10 tys. lokalnych dostawców – mamy więc co pokazywać. W moim sklepie jest dostępnych ponad 500 produktów od lokalnych dostawców.

W ramach Festiwalu poza licznymi promocjami, nasi klienci będą mogli zagłosować na najlepszy produkt od lokalnego dostawcy. Ten, który zdobędzie największą liczbę głosów, otrzyma Certyfikat uznania klientów. Zapraszamy w najbliższą sobotę do odwiedzenia sklepów Lewiatana i sprawdzenie z bliska, co znaczy dla nas lokalność.

Powiązane artykuły

Powrót do listy artykułów
3 dni temu

Lokalni przedsiębiorcy w starciu z dużymi koncernami bronią się jakością – rozmowa z franczyzobiorczynią z regionu Kujaw

Klienci mówią, że najlepsza biała na Wielkanoc pochodzi od „Czachora”. Rozmowa z Hanną Czachorowską właścicielką sklepu Lewiatan w Bożewie i...